poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział 16

                                        **Jessica**

Postanowiłam że poudaję trochę że jestem na Hazze zła, położyłam się na kocu jak nigdy nic, posmarowałam nogi, ręce, brzuch kremem, ale miałam problem z plecami, pomyślałam że zrobię mu jeszcze bardziej na złość 
J: Niall, mogę cie o co prosić ? - zapytałam chłopaka, a katem oka widziałam jak Hazz patrzy na mnie i  jest ciekawy o co chcę po prosić blondyna 
N: jasne, mów ? - spojrzał na mnie 
J: posmarujesz mi plecy ? - zapytałam a wszyscy zdziwieni się na mnie spojrzeli (1D i dziewczyny), a Styles'owi oczy omal nie wypadły z orbit 
N: a Harry nie może tego zrobić ? 
H: no właśnie kotku nie mogę - podniósł brwi do góry 
J: dobra już nie ważne, sama się posmaruje- powiedziałam i próbowałam posmarować sobie plecy
P: ej co jest, o co chodzi ? - zapytała Perrie
J: o nic po prostu pytałam Nialla czy posmaruje mi plecy, to chyba nic złego prawda ? - spojrzałam na dziewczynę 
P: no wiem, ale chyba możesz po prosić o to swojego chłopaka, czyli Harr'ego, zapomniałaś o nim ?
J: dobra ja poczekam przy samochodach, na razie -schowałam krem do torby, wzięłam ręcznik i poszłam na parking, za poszukiwaniem naszego auta.

                                             **Harry**

Dziwiło mnie Jess zachowanie, myślałem że już zapomniała, a jednak jest jeszcze zła, ale nie przejmowałem się tym bo wiedziałem że robi mi to na złość. 
P: Harry o co jej chodzi ? - spytała blondynka 
H: nie widzisz że ona robi to żebym był zazdrosny ? - zsunąłem okulary z nosa - nie przejmujcie się nią przejdzie jej do wieczora - zaśmiałem się 
Lo: czaję, czaję - poruszał brwiami Lou, a wszyscy zaczęli się śmiać
D: tylko nie za głośno mi tam dzieciaczki  - zaśmiała sie Dan 
H: spokojnie, ale nawet nie wiem czy jest taka potrzeba, żeby to mówić - spoważniałem 
Lo: dlaczego ? 
H: hmm.. no wiesz nici z seksu- zaśmiałem się 
Z: niby to czemu, chory jesteś ? - zapytał troskliwym głosem, ale przy tym  również się śmiejąc 
H: no wiesz te babskie sprawy, pewnie dlatego ma taki humorek - pokazałem rządek białych zębów 
P: Harry wiesz ty co ! 
E: byś się wstydził !
H: co ?- udałem że nie wiem o co chodzi 
D: no jak tak możesz mówić o swojej dziewczynie - pokiwała przecząco głową Dan 


                                                ***

D: no chodźcie, bo Jess na nas czeka 
H: no przecież idziemy, co ty w ciąży że taka marudna - zaśmiałem się, a Liam posłał mi złowrogie spojrzenie. Po chwili byliśmy już na parkingu, Jess siedziała obok samochodu naburmuszona, ale nie zwracałem na to najmniejszej uwagi. Wsiedliśmy do auta i wróciliśmy do domu. Od razu poszedłem pod prysznic, aby się odprężyć. Ubrałem się i wyszedłem z łazienki, Jess siedziała na łóżku i za pewne czekała aż zwolnię łazienkę. Dziewczyna nawet nie  patrzała na mnie, trochę mnie to rozbawiło.
Zszedłem na dół i zrobiłem coś do jedzenia, później wziąłem talerz z kanapkami i poszedłem do salonu.  Kiedy wszedłem do salonu, na kanapie siedział Liam, Louis i Dan. Ja usiadłem w fotelu, a talerz z kanapkami postawiłem na stoliku, przed sobą, wziąłem jedną kanapkę do ręki i zacząłem ją konsumować. 
D: i jak z Jess, gadałeś z nią ?- zapytała a ja spojrzałem na nią 
H: nie, nadal się buczy 
Li: stary, to twoja dziewczyna weź z nią pogadaj 
H: po co, założę się że sama się odezwie i to jeszcze dzisiaj - powiedziałem, a do salonu weszła.. Jess, usiadła na przeciw mnie, wcale na mnie nie spoglądając
D: i jak tam - zwróciła się do blondynki 
J: a okej, dzięki - pokazała rządek białych zębów 
D: Harry a u ciebie ? - teraz zwróciła się do mnie
H: wspaniale, a u ciebie Peazer ? - uśmiechnąłem się sztucznie 
Li: ej stary, matka cię nie wychowała - skarcił mnie Payne
D: Liam spokojnie to tylko żarty - uspokoiła go Dan Li: widzisz mnie one nie bawią -  mówił wysokim tonem - chodź - wstał i czekał aż dziewczyna również to zrobi, po chwili rozmyślania zrobiła to i razem poszli na piętro. Spojrzałem na Jess, której wzrok nie był skierowany w moja stronę tylko w wielki telewizor. Siedzieliśmy w ciszy tak przez kilka chwil kiedy do salonu wszedł Louis, Niall i Lisa. 
N: no w końcu ktoś pomyślał o kanapkach- chłopak uśmiechnął się i wziął z talerza jedną z kanapek 
L: Niall to Harr'ego, nawet się nie spytałeś czy możesz- skarciła go Lisa 
H: nie spoko niech je, ja już się najadłem  - westchnąłem 
Lo: a wy już pogodzeni, bo razem tu sobie siedzicie - do rozmowy przyłączył się Louis 
J: zasiedziałam się chyba pójdę się położyć - Jess wstała z fotela i ruszyła na piętro 
H: stary ! - spojrzałem na niego 
Lo: co nie można się nawet zapytać - wzruszył ramionami 

                                         **Jess**

Od razu gdy weszłam do pokoju chwyciłam piżamę i poszłam do łazienki, wzięłam prysznic i wróciłam do pokoju.  Wzięłam laptopa i usiadłam na łóżku. Zalogowałam się na twitterze i zaczęłam sprawdzać twetty od znajomych.  
Popisałam jeszcze ze znajomymi i wyłączyłam laptopa, odłożyłam go z powrotem na szafkę, położyłam się na łóżku i próbowałam usnąć, ale mi się to nie udawało. 


                                             ***

Nadal nie mogłam usnąć, wzięłam telefon z szafki aby sprawdzić która godzina była 23:45. Co?! już - pomyślałam. Odłożyłam telefon kiedy do pokoju ktoś wszedł, wiedziałam że to Harry, no bo kto inny. Wszedł nie zapalając światła, słyszałam jak ściąga z siebie ubrania, rzuca na podłogę i po chwili kładzie się obok mnie. 


                                              ***

Obudził mnie czyjś dotyk, szybko otworzyłam i zobaczyła  że leżę wtulona w Harr'ego, próbowałam się od niego odsunąć tak aby go nie obudzić, ale na marne, chłopak otworzył oczy i się uśmiechnął.
J: przepraszam ja.... - odskoczyłam od niego 
H: Jess dajmy sobie z tym spokój, my nie możemy tak żyć, my nie umiemy bez siebie żyć - poprawił się i złapał moją rękę, a  ja spojrzałam mu w oczy 
J: masz rację - opuściłam głowę na dół 
H: Jess,....... kocham cię - przyciągnął mnie do siebie mocno i pocałował, ja zwinnym ruchem usiadłam na nim i zaczęłam odwzajemniać pocałunek...

---------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że tak długo, ale byłam w górach i tak jakoś wyszło. 
Była bym również wdzięczna za komentarze, motywujące do dalszego pisania. Nie zapominajcie również że można pisać je z anonima.  :))



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz