**Rano**
Obudziły mnie promienie słoneczne przebijające się przez zasłony. Leniwie wstałam z łózka zaglądając która godzina była 10.
J: co !? dziesiąta! boże nie zdążę- wstałam i od razu pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy, ubrałam się
i umalowałam. Po godzinie byłam gotowa zeszłam jeszcze do kuchni żeby coś zjeść.
W: a ty gdzie taka wystrojona lecisz co?- zapytał Will którego spotkałam w kuchni jedzącego kanapki- poznam go ?
J: kogo ? - spojrzałam na chłopaka
W: no tego chłopaka, bo do Lisy nigdy ci się tak nie śpieszy
J: opowiem ci jak wrócę- podeszłam do chłopaka i pocałowałam w policzek po czym opuściłam progi domu.
Szłam do parku jakieś 45 minut, tak wiem długo ale niestety nie mieszkam w centrum Londynu. Usiadłam na pierwszej lepszej ławce rozglądając się za Harrym.
Siedziałam tak jeszcze 10 minut kiedy z oddali dostrzegłam wysokiego chłopka z burzą włosów na głowie. Szedł w moją stronę. Trochę sie denerwowałam bo wkońcu dawno go nie widziałam. Zanim sie obejrzałam chłopak siedział obok mnie.
**Harry**
H: Louis !!
L: co?! - wbiegł do pokoju cały zdyszany
H: pomóż nie wiem którą ubrać- wskazałem dwie koszule leżące na łóżku - która ? - spojrzałem na przyjaciela
L: ta - wskazał gestem głowy na koszule w kratkę- gdzie się tak stroisz co? - spojrzał na mnie
H: mam taką znajomą znamy się ze szkoły
L: a ładna ta znajoma - poruszał brwiami
H: szczerzę mówiąc długo jej nie widziałem więc nie mogę ci powiedzieć, opowiem ci jak wrócę a teraz won chcę się przebrać- chłopak ani trochę nie zareagował tylko stał cały czas patrząc na mnie
L: ta o ile w ogóle wrócisz
H: stary ja idę sie z nią spotkać bo chcę odnowić naszą znajomość a nie żeby ją zaliczyć
L: mów co chcesz ale ja i tak wiem swoje
H: dobra to my juz panu podziękujemy - wypchnąłem go z pokoju i zacząłem się ubierać.
***
Szedłem ścieżką mijając puste ławki, ale po chwili dostrzegłem dziewczynę siedzącą na ławce. Przyśpieszyłem kroku i zaraz siedziałem obok niej.
H: hej - przywitałem się a dziewczyna odwróciła głowę w moją stronę
J: o hej nie zauważyłam cię- uśmiechnęła sie - nic się nie zmieniłeś
H: a ty wręcz przeciwnie, wyładniałaś - posłałem jej słodki uśmiech- może się przejdziemy - dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko wstała z ławki i ruszyła wąską ścieżką nie zastanawiając sie zrobiłem to samo. Spacerowaliśmy rozmawiając o przeszłości.
H: wiesz dzisiaj bym nie powiedział że to właśnie z tobą chodziłem do klasy
J: dlaczego ? - zdziwiła się
H: no wiesz kiedyś taka szara myszka a teraz rozgadana, uśmiechnięta - zaśmiała się
J: no widzisz jak czas potrafi zmienić człowieka
H: no widzę- spojrzałem na dziewczynę- może pójdziemy do mnie poznasz moich przyjaciół
J: okej to prowadź - uśmiechnęła się
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz