wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 9

J: cześć wam! - przywitałam się widząc resztę zespołu siedzących na kanapie w salonie 
CH: O cześć !!- spojrzeli na mnie z uśmiechem na twarzach 
Li: a gdzie macie Nialla - zapytał robiąc coś na telefonie 
Lo: pewnie siedzi z nosem w lodówce - zaśmiał się  
H: a własnie że nie, bo oprowadza Lisę - usiadł na fotelu, po czym spojrzał w moim kierunku i kazał mi usiąść na swoich kolanach 
Lo: jaką Lisę ?! O.o - zdziwił się jak reszta chłopaków 
J: moją przyjaciółkę - uśmiechnęłam się - ledwo weszła do domu a Horan już ją porwał - zaśmiałam się 
Li: ohh ktoś się zakochał.

Siedzieliśmy, gadaliśmy, śmialiśmy się tak przez jakąś dobrą godzinę a ich jeszcze nie było trochę zaczęłam się martwić o Lisę.
J: co oni tam tak długo robią ?! idę sprawdzić - wstałam i ruszyłam na piętro 
H: poczekaj idę z tobą !- krzyknął i zaraz znalazł się koło mnie. 
Sprawdziliśmy wszystkie pokoje łącznie z łazienkami ale został nam jeszcze pokój blondyna. Staliśmy już pod drzwiami, ale usłyszeliśmy dźwięk gitary Harry lekko uchylił drzwi a tam zobaczyliśmy Lisę siedzącą z Niallem na podłodze z gitarą, chłopak grał a ona się mu przyglądała. Staliśmy tak jakiś czas nagle Irlandczyk skończył swój pokaz, a dziewczyna się do niego przysunęła i zaczęli razem na instrumencie. Po jakimś czasie przestali, blondyn odłożył gitarę na bok i przytulił dziewczynę, momentalnie odsunęli się kawałek od siebie i najwidoczniej chcieli się  pocałować ale ja Harry im przeszkodził. 
H: ymm...Niall- zaśmiał się pod nosem a ci odskoczyli od siebie   
N: Jezu! co my mamy na zawał tu paść!- wykrzyknął a ja razem z Harrym wybuchnęliśmy śmiechem 
J: a wy coś ten tego- wskazałam na ich dwójkę pacem, a ci patrzeli  na nas zdziwieni 
H:  czy coś się tutaj wydarzyło - spojrzał na Horana i po chwili  ich twarze zrobiły się całe czerwone - no no Niall nie spodziewałem  się tego po tobie - pokiwał głową 
J: dobra chodźmy do reszty - powiedziałam i cała nasza czwórka zeszła do salonu


                                              **Niall**


Kiedy zobaczyłem Lis po raz pierwszy od razu mi się spodobała, ma  przepiękny uśmiech, a o oczach wolę nie wspominać. Prawdę mówiąc nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, ale w przypadku Lisy tak się nie da, najzwyczajniej zakochałem się. I myślę że tego nie pożałuję.

                                               *** 

Oprowadziłem Lis po całym domu i zaprowadziłem do swojego pokoju dziewczyna rozejrzała się po pokoju kiedy jej wzrok zatrzymał się na gitarze 
L: grasz - zdziwiła się, wzięła instrument do ręki i próbowała coś zagrać ale jej to nie wychodziło - coś mi nie wychodzi- skrzywiła się - może lepiej ty pokaż co potrafisz - przejąłem od niej gitarę i usiadłem wygodnie na podłodze, dziewczyna też to zrobiła. Zacząłem gracz, widziałem tylko jak dziewczyn a uważnie mi się przygląda 
L: nauczysz mnie kiedyś - zapytała nagle  
N: no jasne! mogę nawet teraz cie trochę pouczyć, no chyba że nie chcesz - spojrzałem na nią 
L: jasne że chcę - uśmiechnęła się i przysunęła do mnie, objąłem ją ramieniem i razem z dziewczyną chwyciłem gitarę, pokazałem jej kilka chwytów, zagrała je nie najlepiej ale można to ocenić że dobrze. Nagle Lisa odłożyła gitarę na bok i odwróciła swoją twarz w stronę mojej. Tak bardzo chciałem zatopić się w jej ustach i już miało się to stać ale ktoś nam przeszkodził. Momentalnie odskoczyliśmy od siebie i spojrzeliśmy w stronę drzwi, a w nich 
stał Harry z Jessi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz